„Lecz tamten czas pozwolił nam, być
zawsze blisko siebie.” [2]
10
październik 2014 r.
Ingę, obudził hałas. Otworzenie oczu było
jednak czynnością zbyt ciężką. Ostatecznie zmusiła się i próbowała przyzwyczaić
się do słońca wpadającego przez okno. Zobaczyła męskie plecy czegoś szukające w
walizce.
-
Andrzej?
-
Przepraszam. Nie chciałem cię obudzić.
-
Gdzie idziesz? – Powoli przypominała sobie fakty z wczorajszego wieczora.
Alkohol, dużo alkoholu. Tak rzadko widywała się z siostrą, że czasami po prostu
siadały i plotkowały przy winie, a następnego dnia umierały na ból głowy.
-
Mamy z Olafem iść sprawdzić czy wszystko na sali gra– założył szary t-shirt, a
na to białą bluzę.
-
Skoro świt?
-
Świt? Już jedenasta, śpiochu – zaśmiał się. – Ładnie wczoraj balowałyście z
Olgą.
-
Jedenasta? To pójdę z tobą. – Próbowała wstać, ale zawroty głowy okazały się
silniejsze.
-
Leż – uśmiechnął się pod nosem. Poprawił jej włosy, które zakryły twarz. –
Trzeźwiej. – Musnął wargami jej odsłoniętą skroń. – Wrócę szybko – wychodząc,
trzasnął drzwiami.
-
Wrona… - jęknęła, bo dzwony w jej głowie się ponownie odezwały.
-
Przepraszam!
Inga,
zamknęła oczy. Powoli kształtowały się jej obrazy poprzedniego wieczora. Z Olgą
w oczekiwaniu na Andrzeja i Olafa otworzyły butelkę wina i rozmawiały na temat
przygotowywanej imprezy dla rodziców. Chciały porozmawiać szczerze na tematy
swoich związków, ale mając na uwadze możliwość szybkiego powrotu swoich
mężczyzny odłożyły to na następny dzień. Gdy w końcu byli już w czwórkę panie
tym bardziej pozwoliły sobie na więcej. Ostatnie, co Inga zapamiętała to jak
Andrzej zanosił ją do łóżka, a ona z ufnością dziecka przytuliła się do niego z
całych sił. Głaskał ją po włosach. Schowała twarz w poduszkę. Było jej wstyd.
Rzadko zdarzała jej się taka sytuacja, a w zasadzie to prawie wcale. To Olga z
ich dwójki była bardziej rozrywkowa. Młodsza z sióstr Kowalski postanowiła w
końcu wstać. Okazało się to dużo łatwiejsze niż za pierwszym razem.
Zorientowała się czy łazienka w mieszkaniu jej siostry jest wolna i wzięła krótki,
ale orzeźwiający prysznic. Następnie zrobiła sobie śniadanie. Przeglądała jakąś
gazetę, gdy Olga weszła do kuchni. Bez słowa dopadła się do butelki wody, która
stała na blacie.
-
Nigdy więcej – wychrypiała i wróciła do picia.
-
Zawsze to mówimy – zaśmiała się Inga.
-
Masz rację. Miałam iść przypilnować czy dekoracje są założone odpowiednio, ale
moja głowa była cięższa od dupy.
-
Olaf z Andrzejem poszli. – Inga, rzuciła to wszystko byle jak i wpatrywała się
w okno.
-
Bardzo źle jest między tobą i Andrzejem? – Posępna mina siostry doprowadzała
Olgę do szewskiej pasji.
-
To zależy od okresu. Raz jest dobrze, a za chwilę prawie latają przedmioty. Nie
jestem w stanie przewidzieć, kiedy to wybucha. Od Mistrzostw w zasadzie
codziennie, bo widzisz dziś był całkiem normalny.
-
Przyjechał, bo mógł czy go zmusiłaś i zagroziłaś trenerowi śmiercią?
-
Mógł. Dostał wolne. W ostatniej chwili mnie złapał. Ale wiesz czasami łatwiej
nam się jest unikać. Potrafię udawać, że śpię pół dnia, jeśli on jest akurat w
domu. On z kolei woli wracać jak ja już śpię. Nie wiem, co się dzieje. Próbuję,
staram się, nawet nie pracuje w domu, bo denerwowały go papiery. Czuję, że jego
drażni sama moja osoba. Dlatego łatwiej mi spędzać całe dnie w pracy. – W
zielonych oczach brunetki pojawiły się łzy.
-
Inguś… Aż tak źle?
-
Nie wiem czy to długo jeszcze potrwa.
-
Chyba nie chcesz się z nim rozejść?
-
Myślałam o tym, nawet dwa razy za głośno. Tylko, że ja go kocham. Tak naiwnie i
bezwarunkowo – otarła łzy z policzków.
-
Nie poddawaj się. Przecież tak długo walczyłaś o ten związek. Nie pamiętasz?
Dwa kierunki studiów, praca i jeździłaś do niego, co chwila w zasadzie.
Wylądowałaś przez to nawet w szpitalu, a rodzice prawie cię ukatrupili przy
lekarzu. Jednak nigdy nie mówiłaś, że żałujesz.
Przyjaciele
mogą cię zawieść. Faceci mogą cię opuścić, ale siostra jest siostrą do końca
życia. [1]
-
Bo nie żałuję. Tylko, że ja już psychicznie nie wytrzymuje tych awantur. Może
łatwiej byłoby się rozstać póki się jeszcze w ogóle szanujemy.
-
Inga, przecież wszyscy wam kibicują. Rodzice, ja, całe rodziny. Dziesięć lat to
cholernie dużo czasu. To ja i Olaf jesteśmy razem cztery lata…
-
… i za rok bierzecie ślub – Inga nie mogła powstrzymać się przed tą uwagą. –
Wiem ile jesteśmy razem. Ale za kilka chwil nie będziemy mogli nawet na siebie
patrzeć. Nawet łudziłam się, że nie będzie mógł pojechać na rocznicę rodziców.
Pozwoliłoby nam to nabrać trochę dystansu.
-
Wy naprawdę jesteście w dołku. – Olga, nie wierzyła siostrze podczas rozmów
telefonicznych. Sądziła, że Inga jest przewrażliwiona i przesadza. Była skłonna
brać stronę Andrzeja, bo siostra często dramatyzowała. Jednak łzy dziewczyny
kompletnie zbiły ją z tropu. Była w kompletnej rozsypce psychicznej, a każda
kolejna awantura z Wroną pogłębiała jej stan. Owszem Inga przez wszystkie lata
związku nauczyła się radzić z wieloma rzeczami jak na przykład presja mediów,
która podczas Mistrzostw była ogromna. Plusem był fakt, że jeszcze nie wyciekła
informacja o ich związku. Spokojnie pretendowali do miana najlepiej ukrywanego
związku wśród siatkarzy reprezentacji Polski. Indze, nawet te wszystkie fanki
rzucające się na Wronę nie ruszały, bo zawsze czuła, że on jest tylko dla niej.
Jednak od pewnego momentu to bardziej walczyli ze sobą i to podcinało im
skrzydła. Olga podała siostrze chusteczki.
-
Wiem, że jest też w tym moja wina i próbuję. Staram się z nim nie kłócić.
Ostatnio nam poszło, że zapomniałam o wizycie jego mamy. Moja wina. Przyznałam
się, przeprosiłam, ale wyplątała się z tego ogromna awantura.
-
Ale chyba między wami jest w porządku?
-
Nie. Po prostu nie przenosimy naszych problemów w związku na całe otoczenie.
Zawsze tak było.
-
Czujesz się tam samotna? – Do Olgi, dopiero dotarło, że nigdy nie znała dobrze
swojej siostry.
-
Nie. Mam przyjaciół, są partnerki zawodników. Jestem samotna tylko wtedy, gdy
pokłócę się z Andrzejem. – Starsza z Kowalskich po tym zdaniu wiedziała, że jej
siostrzyczka kocha siatkarza dalej i paraliżuje ją sama myśl, że może go
stracić, a w tej sytuacji nie mogła jej zbytnio pomóc.
-
Najlepszym sposobem, na poradzenie sobie z facetem jest położenie się pod innym
– wypaliła nagle Olga, a Inga dostała napadu kaszlu.
-
Co? – Spytała, by po chwili zacząć śmiać się jak szalona.
-
Tak jakoś wpadło mi do głowy.
11
październik 2014 r.
Inga, nakładała właśnie podkład. Za kilka
godzin miała sprawić własnym rodzicom niespodziankę podczas ich trzydziestej
rocznicy ślubu. Państwo Kowalscy byli święcie przekonani, że ich najmłodsza
pociecha nie przyjedzie na ten dzień do Warszawy. Na sobie miała tylko
bieliznę, w kolorze czerni, a na to narzucony szlafrok. Czuła się zmęczona.
Udawanie, że między nią a Andrzejem jest wszystko w porządku dawało jej w kość.
Jednak, gdy tylko znikali za drzwiami sypialni wszystko wracało do normy, a
wczorajszy poranek był tylko dalszą grą.
-
Inga, jadę po rodziców. Widzimy się na miejscu, tak? – Andrzej wrócił z
łazienki. Ubrany w czarny garnitur doprowadzał Ingę zawsze do szaleństwa.
Uwielbiała go w tym wydaniu.
-
Tak. – Pocałował ją w odpowiednim momencie, bo właśnie przez otwarte drzwi
zajrzała Olga.
-
No weźcie, drzwi się zamyka! – Krzyknęła, gdy ich zobaczyła.
-
Po prostu pukaj następnym razem – zaśmiał się Wrona i wyszedł.
-
Prawie wam uwierzyłam w ten pocałunek.
-
Tylko, dlatego, że wiesz, co jest grane.
Olga,
w myślach przyznała siostrze rację. Inga ubrana w tak zwaną „małą czarną” bez rękawków, z dekoltem w kształcie litery V zarówno z przodu jak i z tyłu, z zaznaczoną talią, na dodatek ramiona miała obszyte koronką. Do tego ubrała czarne szpilki na dziesięciocentymetrowym obcasie. Włosy zostawiła
rozpuszczone. Delikatna biżuteria, ostatnie poprawki makijażu i były gotowe do
wyjścia. Olga, postawiła na biały kombinezon z czarnymi wstawkami po bokach. Na
sali byli już rodzice, którzy na widok Ingi zaczęli mówić jedno przez drugie.
-
Też za wami tęskniłam.
Andrzeja,
jeszcze nie było, więc musiała ich uspokajać, że przyjedzie tylko, że ze swoimi
rodzicami. Nie była zdziwiona, że pan i pani Wrona również zostali zaproszeni
na całą uroczystość. W końcu po dziesięciu latach związku jakaś nić
porozumienia między rodzicami każdego z nich się narodziła. I od kilku lat
często gościli się na wzajemnych kolacjach. Brunetka cieszyła się z takiego
rozwiązania, ale jednocześnie wyczuwała, że obie pary oczekują rychłych
zaręczyn od dobrych czerech lat. Nie oni
jedyni. Podczas schodzenia się pozostałych gości Inga została porwana w
szpony swoich „ukochanych” ciotek, które rozpoczęły swój wywiad środowiskowy.
Dziewczyna odpowiadała cierpliwie i z uśmiechem na ustach.
-
Strasznie wychudłaś… Pewnie nic nie jesz – zauważyła siostra jej ojca.
-
A ten twój Andrzej to pewnie nie przyjdzie. Mężczyźni już tak mają, że po
prostu zostawiają kobiety na lodzie.
Próbowała
ich nie słuchać. W końcu pojawił się i siatkarz. Przywitał się z głównymi
bohaterami wieczoru i rozejrzał się z dziewczyną. Zauważył ją we wianuszku
starszych ciotek. Uśmiechnął się. Zauważył, że miała na sobie sukienkę, w
której on lubił ją najbardziej. Wyglądała zwiewnie i dziewczęco mimo czerni.
Jednocześnie odniósł wrażenie, że Inga ostatnio straciła znacznie na wadze, co spowodowało,
że sukienka odrobinę na niej wisiała. Nie spodobało mu się to. Poświęcał jej
mało czasu, ale zauważył, że je znacznie mniej, a kolacji praktycznie wcale.
Podszedł do niej.
-
Już jestem – musnął jej policzek i położył dłoń na tali. – Siadamy? – Kiwnęła
głową na znak zgody i pozwoliła się poprowadzić.
Po
obiedzie zabawa rozpoczęła się na dobre. Skromna orkiestra grała wybornie, a
nasza para praktycznie nie schodziła z parkietu. Andrzej nie wypuszczał Ingi z
rąk. Podczas tej imprezy nie musiał udawać, że dobrze się bawi. Była idealną
towarzyszką do tego typu rzeczy. W końcu zagrano wolną melodię. Przytulił ją do
siebie, a prawą dłoń położył na jej plecach. Kolejny raz tego wieczora uderzył
ją zapach jego perfum. Nawet mając dziesięciocentymetrowe obcasy była znacznie
niższa od niego. Kołysząc się w rytm wolnej melodii próbowała zebrać się w
sobie by mu coś powiedzieć.
-
Tylko ty, tylko ty… Tylko ja, tylko ja…
Tak było, jest i będzie… Nie zawróci nas z tamtej drogi czas, gdy jesteś obok
mnie… [2]- zanucił jej do ucha
razem z wokalistą. Spojrzała na niego. Przyglądał się jej z delikatnym
uśmiechem.
-
Przepraszam za zamieszanie z twoją mamą. Nie chciałam.
-
Wiem. Mówiła, że do niej dzwoniłaś. Też zareagowałem nerwowo.
-
Kocham cię. Nic tego nie zmieni.
Nie
każdy deszcz, był pełen łez.
Nie
każdy płacz przynosił ukojenie.
Nie
każda noc rodziła dzien.
Lecz
tamten czas pozwolił nam, być zawsze blisko siebie.
[2]
-
Ja ciebie też Inga. Jesteś dla mnie najważniejsza. Wiem, że jestem z tobą, bo
cię kocham, bo od tylu lat przy mnie trwasz i nawet po największej awanturze
nie spakowałaś walizek. Dajesz mi spokój, którego tak potrzebuje – wyszeptał
jej do ucha.
-
I będę zawsze obok. Tylko tak bardzo się boję, że cię stracę Andrzej, że
pewnego dnia po prostu wyjdziesz z mieszkania i nigdy nie wrócisz.
-
Zawsze wracam do ciebie i twojego uśmiechu. Nawet nie wiesz jak ciężko jest mi
pomyśleć o tym, że ktoś może mi ciebie zabrać.
-
Mnie? – Zaśmiała się cicho. – Kto by chciał taką zrzędzącą kobietę?
-
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaka jesteś atrakcyjna, jak wiele męskich
spojrzeń przyciągasz. – Spojrzała na niego zaskoczona. – Nie widzisz tego?
Inga, obudź się. Wiele razy widziałem jak mężczyźni się za tobą oglądali.
-
Po co mi inni skoro mam ciebie? Zresztą i kto to mówi… Masz całą rzesze fanek,
które jakby tylko o mnie wiedziały, to natychmiast zabiłyby mnie bez litości.
-
Na co mi rzesza fanek? Żadna z nich nie umiałaby żyć ze sportowcem. Mają
zupełnie inne wyobrażenie na ten temat. Popełniliśmy ostatnio wiele błędów, ale
nie jest za późno by je naprawić. – Nakierował jej twarz tak by patrzyła w jego
oczy. – Wierzę w nas, Inga. Od zawsze wierzyłem i to się nigdy nie zmieniło.
-
Wierzysz?
-
Wierzę – po tym słowie złożył na jej ustach subtelny pocałunek. – Byliśmy,
jesteśmy i będziemy. – Przytulił ją mocniej do siebie.
Nie
każdy dzień, był naszym dniem.
Nie
każdy sen doczekał się spełnienia.
Nie
każdy śmiech był śmiechu wart.
Wśród
tylu dróg prowadzi nas los, który drogi zmienia. [2]
Inga,
odetchnęła. Czuła, że to jednak nie rozwiązuje ich problemu. Przecież kilka dni
temu też rozmawiali i wszystko znowu się posypało. Wiedziała, że to po prostu
taki okres, który muszą przetrwać. Jednak niepokoiło ją to. Wiele par z jej
otoczenia właśnie przez takie ciągłe awantury rozstawało się na dobre. Nie
wyobrażała sobie życia bez Andrzeja. Nie mogła sobie stworzyć obrazu, w którym
wstawałaby rano z łóżka z myślą, że on nie wróci wieczorem do domu i nie
zamknie jej w swoich bezpiecznych ramionach. Był jej uzależnieniem, słodkim
narkotykiem, którego potrzebowała. Jej ciało idealnie pasowało do jego. Nigdy
nie sądziła, że po dziesięciu latach będzie kochała go tak samo jak na
początku. Sądziła, że to uczucie z czasem osłabnie i będą ze sobą przyzwyczajenia,
ale z jej strony to była ciągle miłość. Ten jedyny i bezwarunkowy płomień,
który płonął w niej od dziesięciu lat.
To
był płomień najczystszej, głębokiej miłości. Na tym stosie pragnąłem zostać
spalonym, temu żarowi poddałem się z radością. [3]
-
Wracamy? – Andrzej sprowadził ją na ziemię.
-
Jeśli chcesz to tak. Zamówię nam taksówkę. A ty weź klucze od Olgi.
-
Możemy pójść na nogach, to przecież blisko.
Faktycznie
siostra Ingi mieszkała bardzo blisko wynajmowanej sali i mogli spokojnie
urządzić sobie spacer. Brunetka kiwnęła głową na znak zgody i po zabraniu
kluczy od ich gospodyni, a także pożegnaniu się ze wszystkimi ruszyli w drogę
powrotną. Siatkarz mocno trzymał swoją partnerkę za rękę. Nie śpieszyli się.
Chłodne powietrze przyjemnie orzeźwiało. Przypomniało im się, gdy jako
licealiści właśnie w ten sposób wracali z różnego rodzaju imprez. Spacerkiem
przez śpiącą Warszawę. Wtedy wszystko wydawało im się łatwiejsze. Andrzej grał
w stolicy, mniej zobowiązań, mniej stresów i mediów. Wtedy ich głównym
zmartwieniem było czy zdadzą maturę i co zrobią dalej ze swoim życiem.
Oczywiście Wrona uprzedzał ją, że jego życie nie zacznie i nie skończy się na
Warszawie. Godziła się z tą myślą, bo przecież mogli żyć w związku na
odległość. I paradoksalnie to, gdy żyli w różnych miastach było im lepiej, niż
gdy wspólnie.
-
Pamiętasz nasze nocne spacery po Warszawie? – Spytała, gdy wchodzili po
schodach.
-
Też mi się one dziś przypomniały. Wtedy wszystko było inne – popłynął z
utęsknieniem do wspomnień.
-
Pójdę pod prysznic.
Inga,
nie rozdrabniała się tylko szybko zmyła z siebie makijaż i cały ciężar tego
dnia. Równie szybko znalazła się w łóżku. Ułożyła się wygodnie na boku. Chciała
jeszcze poczekać na ukochanego, ale zaczęła zasypiać. Dopiero, gdy poczuła na
swoim biodrze silną dłoń mężczyzny zasnęła z uśmiechem na ustach.
_____________________
[1]
Carole Matthews
[2]
Krzysztof Krawczyk –
„Tylko ty, tylko ja”
[3]
Stephanie Meyer
_____________________
Niby prosty rozdział, ale ma w sobie trochę tego czegoś co próbuję Wam przekazać. I lubię ich zarówno kłócić jak i godzić. Wasze opinie pomagają planować ich dalsze losy. Następny rozdział będzie w czwartek z rana, bo później jestem poza domem, więc żebyście nie czekały zbyt długo na coś nowego ;). Mogę Was bombardować nowościami co tydzień, bo mam spory zapas rozdziałów.
A no i skoro zostałam, aż dwukrotnie nominowana do Liebster Award to odpowiem Wam na kilka zadanych mi pytań. Pytania od Dark Shadow:
1. Za co kochasz swojego ulubionego siatkarza?
Za co? Za to, że od jego ataków prawie dziesięć lat temu zaczęła się moja miłość do siatkówki. Ivanie Miljkoviciu serdeczne dzięki!
2. Kim chciałaś być w dzieciństwie i dlaczego?
Nauczycielką! Nie wiem czemu, ale uwielbiałam bawić się w szkołę xD. Patrząc z perpektywy czasu to dzieciaki są ogromnymi szczęściarzami, że porzuciłam swoje plany.
3. Jaka jest Twoja definicja przyjaźni?
Przyjaźń to specyficzna więź i kilka razy się na niej przejechałam, ale obecnie mam trzy cudowne przyjaciółki, na które zawsze mogę liczyć. Wiem, że mogę napisać z każdą sprawą i nigdy nie powiedzą: radź sobie sama. Zawsze się wspieramy i dopingujemy. Przyjaźń to przede wszystkim akceptować kogoś takim jakim jest i wybaczać mu jak czasami działa ci na nerwy ;).
4. Kilku ulubionych sportowców to...?
Ivan Miljković, John Isner, Milos Raonić, Andrzej Wrona, Karol Kłos, Krzysztof Wierzbowski (wspaniałych wywiadów udziela, miałam okazję przekonać się o tym osobiście i to trzy razy ;)).
5. Co robisz zanim coś napiszesz?
Włączam muzykę. I nie ważne, że po raz tysięczny będzie leciała jedna i ta sama piosenka, jeśli ona mi pomaga tworzyć to będzie i leciała miliony razy.
6. Jakiemu klubowi siatkarskiemu kibicujesz i dlaczego?
PGE Skra Bełchatów - taki lokalny patriotyzm ;)
7. Który siatkarz Twoim zdaniem jest najbardziej zwariowany?
Krzysztof Ignaczak - bezapelacyjnie.
8. Jak radzisz sobie z brakiem weny?
Słucham muzyki.
9. Ulubiony film to...? I dlaczego ten.
Dirty Dancing - uwielbiam go! I ten boski Swayze!
10. Jaki siatkarz kojarzy Ci się z Twoją ulubioną piosenką?
She's like the wind i tu pada nazwisko Miljković, a to wszystko za sprawą tego cudownego filmiku, który nagrały dla mnie moje dwie cudowne, dziennikarskie koleżanki podczas, gdy ja jarałam się autografem wyżej wymienionego: https://www.youtube.com/watch?v=QJm3RK0Hj9c&feature=share. Taaaaaak, wiem. Chwalę się :P. Wybaczcie, czasami i ja muszę ;).
11. Twój ulubiony kolor i dlaczego ten.
Nie mam ulubionego koloru.
Pytania od szczypiorek:
1. Dlaczego piszesz bloga?
Jest to forma pewnej odskoczni od życia codziennego. Lubię marzyć i fantazjować, a jeszcze bardziej lubię to opisywać. Zaczęło się to jeszcze w gimnazjum i tak zostało.
2.Trenujesz siatkówkę? Albo inny sport? Dlaczego?
Jestem kompletnie anty sportowa. Mam ogromny uraz po jednej lekcji wychowania fizycznego i od tego momentu kompletnie unikam jakichkolwiek dyscyplin sportowych.
3. Kto jest twoim autorytetem?
Moi rodzice, osoby mi najbliższe.
4. Jaki jest twój ulubiony siatkarz?
Ivan Miljković - od zawsze na zawsze ;)
5. Jaki klub jest ci najbliższy?
PGE Skra Bełchatów - taki lokalny patriotyzm ;)
6.Jakie jest twoje wymarzone miejsce na wakacje?
Plaża, morze i najbliższe mi osoby ;)
7. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
She's like the wind - Patrick Swayze
8. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Wiele ich jest, ale seria o Ani z Zielonego Wzgórza czy o Tomku Wilmowskim.
9.Jakie jest twoje największe marzenie?
Spełniło się, dokładnie w moje 21 urodziny czyli zobaczenie grającego Ivana Miljkovicia. Ba! Nawet mam autograf. No i poleciałam ze wspomnieniami...
10. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Nie mam ulubionego koloru.
11. Ile masz lat?
Dwadzieścia trzy - aż sprawdziłam w dowodzie czy faktycznie tak jest xD.
Ciocia Lady nominuje każdego, kto skomentuje ten post! I możecie odpowiedzieć na moje pytania w komentarzu ;).
1. Czym jest dla ciebie pisanie?
2. Największe marzenie?
3. Za co kochasz siatkówkę?
4. Gdzie szukasz pomysłów do swojego bloga?
5. Kto cię dopinguje w pisaniu kolejnych rozdziałów?
6. Jak radzisz sobie z krytyką?
7. I na koniec: ulubiony siatkarz lub też sportowiec.
Do boju Misiaki :*
I wiem, że mam zaległości, ale trochę spraw na uczelni mam do załatwienia i nie mam kiedy usiąść i ogarnąć, ale obiecuję, że wszędzie do Was zajrzę! :*
Całusy :*
Całusy :*
Jejuśku! Cudo *___* Zakochała się po raz nie wiem który w Twoim opowiadaniu! Nigdy mi się nie znudzi. A huśtawki między ich godzeniem się a awanturami sprawiają tylko, że wszystko ma barwę. I nigdy nie wiem, co się wydarzy w kolejnym rozdziale ich historii :D
OdpowiedzUsuńSkoro nominujesz to proszę bardzo!
1. Zyciem. To moja pasja i cała ja.
2. Znaleźć wielką miłość.
3. Za nerwy, zawały, ataki, bloki. Za to, że wyciąga mnie z dołka.
4. Tumblr, rozmowy z innymi blogerkami. Zawsze działa.
5. Ci, którzy komentują moje posty i sypią miłymi słowami.
6. Przyjmuję "na klatę" i staram się poprawić błędy.
7. Nie mam jednego. Al ci ulubieńcy to: Łukasz Żygadło, Andrzej Wrona, Misiek Winiarski, Krzysio Ignaczak, Marco Reus, David Silva i Łukasz Piszczek.
Zapraszam do siebie:
http://nagranicyswiatowztoba.blogspot.com/
http://wykrakaneszczescie.blogspot.com/
Buziaki! :********
Tak, ja sama czasami :D też nie wiem co im wymyślę za rozdział.
UsuńDziękuję za odpowiedzi na pytania :*
Całusy :*
No proszę, jest aż tak źle, że już przywykli do udawania przed innymi? Myślę, że potrafią wykrzesać z siebie trochę uczucia. Inni nie są głupi. Olga już wie i nie da się nabrać. Potrzebowali rozmowy, tego tańca, szczerości. Jestem dumna, dali radę ;) oczywiście od razu się nie poprawi, ale każda miła chwila to trochę ciepła w ich sercach i jeśli coś się popsuje, to nie przekreślą od razu całego związku. Już sam fakt, że Andrzej się postarał zjawić i chciał towarzyszyć Indze dużo mówi. Musi udowodnić starym prukwom, że nie jest pierwszym lepszym fagasem. Go Endriu! Jeszcze mogą się poczuć jak licealiści ;)
OdpowiedzUsuńLady Spark poza domem <3
Aż się wzruszyłam jak czytałam odpowiedzi ;) ciebie pytać o ulubionych sportowców to chyba na 55 stron lista by wyszła :D Rili mam odpowiedzieć? Sama tego chciałaś :D
1. Pisaniem chcę ubarwić sobie życie, poprawić humor, opisać marzenia. Mogę być kim chcę, robić co chcę i przeżywać to, na co mam ochotę.
2. Nie wiem. Jestem w takim momencie życia, że chyba nie mam takiej rzeczy. Może miłość, może chwilowa styczność z jakimś sportowcem, spokojny sen, normalna rodzina, nowy mózg ;)
3. Siatkówkę kocham za to, że mi się nie znudziła mimo tylu lat kibicowania. Ciągle mnie przyciąga, wywołuje emocje i wydobywa trochę uczuć. Dzięki niej czuję, że mam jakieś zainteresowanie.
4. W wyobraźni, w otoczeniu, w życiu i w rozmowach z przyjaciółkami, znajomymi.
5. Och, odpowiedź może być tylko jedna. Moje kochane dziewczyny z ciocią Lady na czele :D
6. Na pierwszy rzut oka źle, ale jeśli jest sensowna, uzasadniona to potrafię ją przyjąć i poprawić się. Irytuje mnie krytyka osób, które bolą cztery litery i wylewają swój jad bez ładu i składu.
7. Och no! Michał Kubiak, Nicolas Uriarte, Aleksandar Atanasijevic, Luka Vettori, Srecko Lisinac, Novak Djokovic, Nick Kyrgios i tak do rana :D
Wiesz bywa lepiej i gorzej :) ale jakoś bywa. Ja też jestem z nich dumna xD.
UsuńDziękuję :*.
I jakie 55 stron?! Co najwyżej 54,5 strony! Twoje podejrzenia to nic tylko insynuacje! Ot co! :P
Dziękuję za odpowiedzi :*
Jestem! Jestem! Melduję się! I wiesz co Ci powiem - że ten odcinek jak do tej pory zdecydowanie najbardziej mi się podoba! Nie mogłam się nie uśmiechnąć kiedy czytałam o ich tańcu, albo o pięknym wyznaniu Andrzejka! Jejku to było naprawdę piękne, wzruszające i poruszające! I Ty mi chcesz powiedzieć, że nie umiesz pisać dialogów?! No proszę Cię! To było idealne! A teraz, uwaga piszę bardzo szczerze - szkoda było mi Ingi! Naprawdę! Widać, że kocha Andrzejka, że on kocha ją, ale w tym wszystkim jakoś strasznie się pogubili - to nawet nie chodzi o rutynę, monotonię, czy to, że przez tyle lat zdążyli się sobą znudzić! Nie! Po prostu oboje są tak zaganiani, że mają czas na wszystko tylko nie dla siebie samych i mam nadzieję, że jak najszybciej będą nad tym pracować!
OdpowiedzUsuńA teraz pytania! :*
1. Pisanie jest moją formą odreagowania na wszystko na codzienność. Mogę sama zbudować daną historię, dane postacie - mam w pewnym sensie moc sprawdzą w kreowaniu świata.
2. Największe marzenie? Hmmm... chyba nie mam takiego największego Oczywiście marzy mi się mały domek (ciii... mały domek a czteropiętorowa willa to jedno i to samo! :D ), kochający mąż, gromadka dzieci (no i masz Ci los! Znowu instynkt!) i oczywiście równie pokaźna liczba Toffików!
3. Za emocje, za ludzi, za sportowców, za BĄKA!
4. Bardzo często jakiś pomysł wpada mi słuchając jakiś piosenek.
5. Ponieważ teraz nie piszę nic, to nie ma mnie kto, ale dawniej oczywiście niezastąpiona Lady Spark! :*
6. Chyba dobrze :D
7. Oczywiście - MICHAŁ "BOGUŚ" BĄKIEWICZ!
Buźka :*
Och, Urszulo :D
UsuńW końcu poszłaś po rozum do głowy xD, w końcu spojrzałaś na to z szerszej perspektywy :D.
Cuda się zdarzają!
:*